Na początku XXI wieku każda firma musiała mieć w swojej ofercie diesla tą drogą poszedł również SAAB wkładając do dziewięć-trójki 2,2 litrowe serce Isuzu. Ten napędzany turbiną i chłodzony intercoolerem (to właśnie kryje się pod oznaczeniem 2.2 TiD) silnik o mocy 125KM pozwala rozpędzić się od 0 do 100km/h w niewiele ponad 10 sekund, dając kierowcy 280Nm momentu obrotowego. Obok całkiem przyzwoitych osiągów cechuje go prostota i długowieczność. Pół miliona kilometrów to nie jest żaden wyczyn. A znaczy to, że przed Tobą, drogi nabywco, jeszcze długie lata eksploatacji. Ten silnik jak i całe auto jest doskonałe do codziennej jazdy.

To nie jest auto dla każdego ale niejeden dzięki niemu zakochał się w autach tej nieistniejącej już szwedzkiej marki. Po latach dzięki ponadczasowej linii, fantastycznemu designowi wnętrza te auta zyskują drugą młodość. Na pewno moja 93 nie jest dla Ciebie jeżeli lubisz przeglądać się w lusterku albo, co gorsza, robić makijaż w trakcie jazdy - zapomnij - z osłony przeciwsłonecznej kierowcy wymontowałem lusterko zastępując je, znacznie bardziej praktyczną (dla mnie) kamerą cofania. Zainstalowałem też złącze AUX i kilka innych drobnych autorskich patentów, dzięki którym przez ostatnie 11 lat jazda tym autem była naprawdę przyjemna. Chętnie opowiem o wszystkich.

Jestem uczciwy i uważam, że muszę pisać, że w aucie działa wszystko - zarówno to, co powinno jak i to, co ze wszech miar powinno już zawieźć (np. wycieraczki reflektorów). Nie czuję też bym musiał pisać, że serwisy, przeglądy i wymiany płynów są i były robione w terminie, od zawsze. To moje codzienne auto, które nigdy mnie nie zawiodło. Od lat znajduje się pod opieką doskonale znanego Wam serwisu SAABiX. W zasadzie odkąd SAABiX istnieje, a szczerze mówiąc, jeszcze wcześniej nim serwis powstał...

Czy nie ma wad? Ma. Nie można powiedzieć, że jest bezwypadkowy. Do Polski przyjechał w czasach kiedy pięcio-, sześcioletnie pojazdy nie przyjeżdżały nienaganne. Tak i ten, miał potłuczone lampy, połamany zderzak i lekko zmarszczony nos - nic spektakularnego, nic co wtedy czy dziś mogłoby odwieść mnie od zakupu ale nieuczciwym byłoby nie wspomnieć. Co jeszcze? Kiedyś podczas jazdy, umocowany na dachu rower postanowił (!?) "wysiąść" zostawiając niewielki ślad w na skraju dachu w okolicach słupka. Podobnie, równie paskudnie, zachował się podczas wymiany siłownik tylnej klapy - i tu również została blizna.

Poza tym? Poza tym jest piękną dziewięć-trójką w gustownym - czarnym kolorze. Są zwolennicy teorii że czarny to nie kolor... Jest niezawodnym, dającym przyjemność z jazdy przyjacielem, wyróżniającym się pośród znanych mi seryjnych diesli mocą i przyspieszeniem.

Skąd więc decyzja o zmianie? Zmiana to nie jest właściwe określenie, po prostu planuje przesiąść się, w SAABa z 2001 roku, również 93, taką której jednak bliżej do Jets niż Trucks… Przepiękne Aero.

Tak mam 45 lat i kryzys wieku średniego na horyzoncie...